W komunistycznej Polsce Świdnik był miastem oporu przeciwko systemowi, miastem w którym rodziła się polska wolność. W wolnej Polsce zupełnie o tym zapomniano.
W sobotę 11 lipca 2020 roku miała miejsce premiera mojej najnowszej książki pt. “Miasto wolności”, opowiadającej o walce o wolną Polskę, którą prowadzili na różnych polach mieszkańcy Świdnika. Premiera zbiegła się z obchodami 40. rocznicy Lubelskiego Lipca ’80, czyli strajków w Świdniku, który rozpoczęły drogę Polaków do upragnionej wolności.
Historia położonego nieopodal Lublina czterdziestotysięcznego Świdnika jest na pewno wyjątkowa historią. Miasto miało być pomnikiem osiągnięć komunistycznej Polski, a jego mieszkańcy wzorem socjalistycznego społeczeństwa. Tak chciały komunistyczne władze. Tyle tylko, że stało się zupełnie inaczej. Świdnik stał się miastem silnego oporu przeciwko komunistycznemu systemowi, miastem „Solidarności”, miastem w którym rodziła się polska wolność. I to jest właśnie największym paradoksem jego historii.
Tak naprawdę Historia Świdnika zaczęła się w końcu lat czterdziestych, kiedy rządowi planiści postanowili zbudować w tym miejscu Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego. Już wtedy było jasne, że wokół nowej fabryki powstanie miasto. I powstawało zgodnie z opracowanym przez władze planem jego budowy. Kolejne bloki mieszkalne i obiekty użyteczności publicznej zaczęły tworzyć ulice. Do miasta za pracą przybywali ludzie z całej Polski. W efekcie tego napływu liczba mieszkańców Świdnika zaczęła gwałtownie rosnąć. Z tego powodu już w październiku 1954r. komunistyczne władze zdecydowały się nadać Świdnikowi status miasta. Niejako w sposób naturalny zaczął się proces integracji mieszkańców Świdnika. Proces ten odbywał się wokół ważnych dla mieszkańców spraw. Takimi sprawami były m.in. sytuacja w WSK oraz warunki życia w mieście. Taką sprawą okazała się również sprawa budowy kościoła w Świdniku, którego w mieście nie było bo nie chciały się na to zgodzić komunistyczne władze. Obok integracji następowała ewolucja świadomości mieszkańców Świdnika. Duża rolę w tym procesie odgrywały bieżące wydarzenia w kraju i doświadczenia z nimi związane. Niesłychanie ważna rolę w ewolucji świadomości mieszkańców Świdnika odegrał również kościół katolicki którego głosem był miejscowy proboszcz ks. Jan Hryniewicz a potem papież Jan Paweł II. W szczególności głos tego ostatniego podczas pierwszej papieskiej pielgrzymki do Polski jaka miała miejsce w czerwcu 1979r. były czynnikiem, który przyczynił się do ewolucji świadomości mieszkańców Świdnika. Na pewno po wizycie papieża Jana Pawła II w czerwcu 1979r. świdniccy robotnicy byli już gotowi do podjęcia walki o poprawę swojego losu. Tą walkę podjęli 8 lipca 1980r. kiedy rozpoczęli swój strajk. Nie był to strajk o niższą cenę kotleta w stołówce fabrycznej, jak dzisiaj można dość często usłyszeć. Świdnicki strajk z lipca 1980r. uruchomił lawinę strajków na całej Lubelszczyźnie. Był zupełnie nową formą protestu. Robotnicy WSK nie wyszli na ulicę tak jak to wcześniej bywało w komunistycznej Polsce. Pozostali na terenie swojego zakładu, zawiązali komitet strajkowy, wysunęli postulaty i zaczęli się domagać od władz rozmów w sprawie ich realizacji. Zakończyły się one podpisaniem pisemnego porozumienia z władzami. To była zupełnie nowa metoda walki w komunistycznej Polsce. Z tej metody skorzystali robotnicy wszystkich strajkujących na Lubelszczyźnie w lipcu 1980r. zakładów pracy. Z tej metody skorzystali również w sierpniu 1980 r. robotnicy Stoczni Gdańskiej podejmując strajk, w wyniku którego narodził się NSZZ „Solidarność”. W czasach „Solidarności” Świdnik był jednym z jej najsilniejszych i najbardziej aktywnych ośrodków związku. To tutaj inicjowano wiele akcji, jakie podejmował związek na Lubelszczyźnie. Komunistyczne władze zawsze bały się Świdnika. Dobrze wiedziały, że jeśli dojdzie przeciwko nim do buntu to zacznie się on właśnie w Świdniku. Tak było również 13 grudnia 1981r. gdy komunistyczne władze wprowadziły w Polsce stan wojenny. W czasie stanu wojennego Świdnik był miastem najsilniejszego oporu przeciwko polityce władz. Podziemna „Solidarność” była tu zresztą najsilniejsza na Lubelszczyźnie a z jej walką utożsamiała się zdecydowana większość mieszkańców miasta. W Świdniku inicjowano wiele akcji przeciwko polityce władz stanu wojennego. Niektóre z tych akcji jak np. „świdnickie spacery” były potem kopiowane w innych polskich miastach. W Świdniku wydawano wiele podziemnych biuletynów i działało podziemne Radio Solidarność Świdnik, którego historia mogłaby być kanwą filmu akcji. Za swój opór przeciwko komunistycznemu reżimowi Jaruzelskiego mieszkańcy Świdnika płacili cenę. Była nią m.in. przymusowa emigracja, internowanie, utrata pracy, wyroki więzienia i wysokie grzywny. Tą cenę płacili nie tylko działacze podziemnej „Solidarności” ale także wszyscy świdniczanie.
Na pewno Świdnik był w czasach komunistycznej Polski jednym z tych miast, gdzie rodziła się polska wolność. Niestety w wolnej Polsce zapomniano o roli Świdnika w walce z komunistycznym systemem. Zabrakło dla niego nawet należnego miejsca w historii polskiej drogi do wolności. Dlaczego tak się stało? Na to pytanie książka również daje odpowiedź. I dlatego właśnie warto przeczytać książkę „Miasta Wolności”, aby poznać zapomnianą dzisiaj rolę Świdnika w walce z komunistycznym systemem.
W komunistycznej Polsce Świdnik był miastem oporu przeciwko systemowi, miastem w którym rodziła się polska wolność. W wolnej Polsce zupełnie o tym zapomniano.
W sobotę 11 lipca 2020 roku miała miejsce premiera mojej najnowszej książki pt. “Miasto wolności”, opowiadającej o walce o wolną Polskę, którą prowadzili na różnych polach mieszkańcy Świdnika. Premiera zbiegła się z obchodami 40. rocznicy Lubelskiego Lipca ’80, czyli strajków w Świdniku, który rozpoczęły drogę Polaków do upragnionej wolności.
Historia położonego nieopodal Lublina czterdziestotysięcznego Świdnika jest na pewno wyjątkowa historią. Miasto miało być pomnikiem osiągnięć komunistycznej Polski, a jego mieszkańcy wzorem socjalistycznego społeczeństwa. Tak chciały komunistyczne władze. Tyle tylko, że stało się zupełnie inaczej. Świdnik stał się miastem silnego oporu przeciwko komunistycznemu systemowi, miastem „Solidarności”, miastem w którym rodziła się polska wolność. I to jest właśnie największym paradoksem jego historii.
Tak naprawdę Historia Świdnika zaczęła się w końcu lat czterdziestych, kiedy rządowi planiści postanowili zbudować w tym miejscu Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego. Już wtedy było jasne, że wokół nowej fabryki powstanie miasto. I powstawało zgodnie z opracowanym przez władze planem jego budowy. Kolejne bloki mieszkalne i obiekty użyteczności publicznej zaczęły tworzyć ulice. Do miasta za pracą przybywali ludzie z całej Polski. W efekcie tego napływu liczba mieszkańców Świdnika zaczęła gwałtownie rosnąć. Z tego powodu już w październiku 1954r. komunistyczne władze zdecydowały się nadać Świdnikowi status miasta. Niejako w sposób naturalny zaczął się proces integracji mieszkańców Świdnika. Proces ten odbywał się wokół ważnych dla mieszkańców spraw. Takimi sprawami były m.in. sytuacja w WSK oraz warunki życia w mieście. Taką sprawą okazała się również sprawa budowy kościoła w Świdniku, którego w mieście nie było bo nie chciały się na to zgodzić komunistyczne władze. Obok integracji następowała ewolucja świadomości mieszkańców Świdnika. Duża rolę w tym procesie odgrywały bieżące wydarzenia w kraju i doświadczenia z nimi związane. Niesłychanie ważna rolę w ewolucji świadomości mieszkańców Świdnika odegrał również kościół katolicki którego głosem był miejscowy proboszcz ks. Jan Hryniewicz a potem papież Jan Paweł II. W szczególności głos tego ostatniego podczas pierwszej papieskiej pielgrzymki do Polski jaka miała miejsce w czerwcu 1979r. były czynnikiem, który przyczynił się do ewolucji świadomości mieszkańców Świdnika. Na pewno po wizycie papieża Jana Pawła II w czerwcu 1979r. świdniccy robotnicy byli już gotowi do podjęcia walki o poprawę swojego losu. Tą walkę podjęli 8 lipca 1980r. kiedy rozpoczęli swój strajk. Nie był to strajk o niższą cenę kotleta w stołówce fabrycznej, jak dzisiaj można dość często usłyszeć. Świdnicki strajk z lipca 1980r. uruchomił lawinę strajków na całej Lubelszczyźnie. Był zupełnie nową formą protestu. Robotnicy WSK nie wyszli na ulicę tak jak to wcześniej bywało w komunistycznej Polsce. Pozostali na terenie swojego zakładu, zawiązali komitet strajkowy, wysunęli postulaty i zaczęli się domagać od władz rozmów w sprawie ich realizacji. Zakończyły się one podpisaniem pisemnego porozumienia z władzami. To była zupełnie nowa metoda walki w komunistycznej Polsce. Z tej metody skorzystali robotnicy wszystkich strajkujących na Lubelszczyźnie w lipcu 1980r. zakładów pracy. Z tej metody skorzystali również w sierpniu 1980 r. robotnicy Stoczni Gdańskiej podejmując strajk, w wyniku którego narodził się NSZZ „Solidarność”. W czasach „Solidarności” Świdnik był jednym z jej najsilniejszych i najbardziej aktywnych ośrodków związku. To tutaj inicjowano wiele akcji, jakie podejmował związek na Lubelszczyźnie. Komunistyczne władze zawsze bały się Świdnika. Dobrze wiedziały, że jeśli dojdzie przeciwko nim do buntu to zacznie się on właśnie w Świdniku. Tak było również 13 grudnia 1981r. gdy komunistyczne władze wprowadziły w Polsce stan wojenny. W czasie stanu wojennego Świdnik był miastem najsilniejszego oporu przeciwko polityce władz. Podziemna „Solidarność” była tu zresztą najsilniejsza na Lubelszczyźnie a z jej walką utożsamiała się zdecydowana większość mieszkańców miasta. W Świdniku inicjowano wiele akcji przeciwko polityce władz stanu wojennego. Niektóre z tych akcji jak np. „świdnickie spacery” były potem kopiowane w innych polskich miastach. W Świdniku wydawano wiele podziemnych biuletynów i działało podziemne Radio Solidarność Świdnik, którego historia mogłaby być kanwą filmu akcji. Za swój opór przeciwko komunistycznemu reżimowi Jaruzelskiego mieszkańcy Świdnika płacili cenę. Była nią m.in. przymusowa emigracja, internowanie, utrata pracy, wyroki więzienia i wysokie grzywny. Tą cenę płacili nie tylko działacze podziemnej „Solidarności” ale także wszyscy świdniczanie.
Na pewno Świdnik był w czasach komunistycznej Polski jednym z tych miast, gdzie rodziła się polska wolność. Niestety w wolnej Polsce zapomniano o roli Świdnika w walce z komunistycznym systemem. Zabrakło dla niego nawet należnego miejsca w historii polskiej drogi do wolności. Dlaczego tak się stało? Na to pytanie książka również daje odpowiedź. I dlatego właśnie warto przeczytać książkę „Miasta Wolności”, aby poznać zapomnianą dzisiaj rolę Świdnika w walce z komunistycznym systemem.
Share this: