PUBLIKACJE

Kolonia Hitlera

Forced labor workers, captured by german police (Poland 1941) - Wikimedia Commons

W czasie II wojny światowej Generalne Guberenatorstwo było najbardziej wykorzystywanym i niszczonym obszarem okupowanej przez Niemców Europy.

Był 12 października 1939r. gdy Adolf Hitler podpisał dekret powołujący do życia Generalne Gubernatorstwo (GG), mające obejmować jednak tylko część terytoriów okupowanej Polski. W dekrecie Hitlera nowy organizm określany został jako „kraj przyboczny” (Nebenland), oddzielony od Wielkiej Rzeszy Niemieckiej granicami administracyjnymi. GG miała mieć własną administrację, odrębną walutę i przepisy celne. Jej granice miały odgradzać ją od północnych i zachodnich ziem polskich, które cztery dni wcześniej innym dekretem Hitlera zostały bezpośrednio wcielone do III Rzeszy. Jednak GG nie była podmiotem w rozumieniu prawa międzynarodowego ani publicznego. W żadnym stopniu nie mogła więc być spadkobiercą byłego państwa polskiego. Obszar GG miał zostać podzielony na cztery dystrykty: krakowski, lubelski, radomski i warszawski. Całą władzę w niej miał objąć Hans Frank – stary towarzysz partyjny Hitlera i urzędując członek gabinetu ministrów III Rzeszy. Dekret Hitlera ostatecznie porządkował sytuację na zajętych przez Niemców obszarach Polski. Tak na prawd był on wynikiem trwającej od kilku tygodni gorącej dyskusji wśród przywódców III Rzeszy, którzy byli podzieleni w kwestii przyszłości terytoriów byłego polskiego państwa. W jej trakcie ujawniły się trzy zasadnicze koncepcje. Pierwsza dotyczyła nowego rozbioru Polski, który miał przebiegać wzdłuż linii demarkacyjnej uzgodnionej ze Związkiem Sowieckim. Druga dotyczyła utworzenia quasi autonomicznego szczątkowego państwa polskiego (Reststaat). Trzecia zaś odnosiła się do podziału polskiego terytorium w taki sposób, aby wydzielić z niego niepodległe państwo zachodnio ukraińskie w Galicji. Ta ostatnia koncepcja upadła od razu ponieważ Związek nie godził się na jakąkolwiek formę państwa ukraińskiego. Ta druga koncepcja była rozważana aż do początku października 1939r. ale i ona zaczęła upadać, gdy okazało się, że przywódca chłopskiego Stronnictwa Ludowego (SL)Wincenty Witos odrzucił niemiecka ofertę sformułowania kolaboracyjnego rządu a premier Wielkiej Brytanii Neville Chamberlain negatywnie odniósł się do samej koncepcji Reststaat. Ale to Stalin doprowadził do jej ostatecznego przekreślenia, nie godząc się stanowczo na istnienie polskiego państwa w jakiejkolwiek formie. Z kolei pierwsza koncepcja pomimo, że została rozstrzygnięta 28 września 1939r. podpisaniem nowego niemiecko – sowieckiego traktatu o przyjaźni, który przesuwał granicę niemieckiej strefy okupacyjnej na linię Bugu nie mogła być rozwiązaniem problemu na przyszłość. W pewnym sensie rozwiązanie problemu Polski przyniosła przywódcom III Rzeszy rzeczywistość. Na początku października 1939r. niemiecka administracja na terenach podbitej Polski zdążyła się już na tyle rozwinąć, że plan tworzenia jakiegoś szczątkowego polskiego państwa, coraz bardziej wydawał się niecelowy. Właśnie dlatego pojawiła się nowa koncepcja – stworzenia w Polsce organizmu który byłby administrowany przez samych Niemców. Zwolennikiem takiego rozwiązania był minister spraw wewnętrznych III Rzeszy Wilhlem Frick. I to on przygotował projekt dekretu o powołaniu GG, który 12 października 1939r. został przedłożony wodzowi III Rzeszy. Tak naprawdę GG już w swoim pierwotnym kształcie organizacyjnym mogła bardziej przypominać niemiecka kolonię niż jakikolwiek quasi – państwowy byt. Spróbujmy jednak przyjrzeć się temu, jak faktycznie wyglądała rzeczywistość GG w ciągu prawie pięciu lat jej funkcjonowania.

Machina administracji

Na czele całej administracji w GG stał Hans Frank – piastujący formalnie urząd generalnego gubernatora. Frank mógł stanowić w GG własne prawo za pomocą wydawanych przez siebie dekretów. Rzeczywistym numerem dwa niemieckiej administracji w GG był Josef Büller a nie oficjalny zastępca Generalnego Gubernatora Artur Seyss – Inquart, którego Frank bardzo szybko zmarginalizował, a potem zmusił do wyjazdu. W ramach urzędu Generalnego Gubernatora Büller stworzył kilka wydziałów, które nadzorowały handel, sprawiedliwość, pracę i inne ważne z perspektywy Niemców dziedziny. Tak na prawdę były one odpowiednikami ministerstw III Rzeszy. Na czele każdego z dystryktów GG (w 1941 doszedł dystrykt galicyjski) stali gubernatorzy, którymi zostali albo bliscy koledzy Franka albo zasłużeni weterani NSDAP. Dystrykty dzieliły się na powiaty (Kreise) którymi kierowali naczelnicy powiatów (Kreishauptmann). Na czele sześciu z nich (Warszawa, Kraków, Częstochowa, Lublin, Radom, Kielce a potem jeszcze Lwów stali naczelnicy miejscy (Stadthauptmann). Naczelnicy powiatowi i miejscy stanowili kręgosłup niemieckiej administracji okupacyjnej , dysponując bardzo rozległą władzą nad życiem polityczno- ekonomicznym na podległym im obszarze. Tylko w bardzo małych miastach i wsiach z uwagi na możliwości kadrowe większość administracji pozostawiono w rękach Polaków. Tą piramidę administracyjna w GG spajała wprowadzona przez Franka zasada „jedności: administracji” która w praktyce polegała na tym, że cała władza na danym poziomie należała do szefa administracji danego szczebla. Odnosiło się to również do wszystkich niemieckich instytucji, jakie istniały na właściwych im szczeblach. W działalność administracji GG nie mogła ingerować żadna instytucja centralna z Berlina. Frank ustawicznie podkreślał, że to jemu podlegają wszyscy i że to on ma wyłączna władzę na terytorium GG, odpowiadając jedynie przed Hitlerem. Tylko siły Wermachtu, niemieckiej policji i służb bezpieczeństwa były w GG formalnie wyłączone z spod władzy Franka, ale i w tym zakresie Generalny Gubernator usiłował zdobyć jak największe wpływy.

Już sama konstrukcja organizacyjna administracji GG mogła zachęcać do popełniania nadużyć niemieckich urzędników poszczególnych jej szczebli. Ale pamiętać trzeba, że byli oni w zdecydowanej większości członkami NSDAP co sprawiało, ze w GG czuli się prawdziwą „rasą panów”, traktując miejscową ludność jak prawdiwych „podludzi” . Fritz Cuhorst – naczelnik lubelskiego powiatu miejskiego zachowanie to ujął następująco: „my, urzędnicy postanowiliśmy zachowywać się dokładnie na odwrót niż w domu, to znaczy jak ostatnie dranie!” Rasizm, którym na co dzień przesiąknięta była cała niemiecka administracja GG dotyczył Polaków i w jeszcze większym stopniu Żydów. Ernst Gramms z administracji dystryktu warszawskiego odnosząc się do mieszkańców warszawskiego getta mówił o eksterminacji jako czymś co ma być prawdziwym „błogosławieństwem dla rodzaju ludzkiego”. Ale z funkcjonowaniem niemieckiej administracji w GG wiązał się jeszcze jeden problem- chronicznego braku kadr. W praktyce powodowało to, że w kolejnych latach władze GG zmuszone były sięgać po coraz gorszych kandydatów. Nierzadko były nimi osoby po jakichś niepowodzeniach lub z kryminalna przeszłością,. To jednak powodowało systematyczne obniżanie jakości niemieckiej administracji GG i jeszcze bardziej brutalne zachowania jej ludzi. Niemieccy urzędnicy czuli się prawdziwą „rasą panów” która mogła do woli zaspakajać swe nieposkromione ambicje i żądze. Dietrch Troschke, który objął urzędnicza posadę w Rzeszowie mówił nawet o „nadzwyczajnych możliwościach” jakie dawała praca w administracji GG. Owe możliwości to nic innego jak korupcja i zwykłe kradzieże jakich na co dzień dopuszczali się w GG niemieccy urzędnicy. Owa „nadzwyczajna wrażliwość” na dobra materialne ludzi niemieckiego aparatu administracyjnego powodowała na co dzień jawną kradzież wszystkiego co przedstawiało w GG jakąkolwiek wartość. Ale takie zachowanie niemieckich urzędników nie mogło dziwić, skoro robił to sam Generalny Gubernator i jego żona. Frankowie wykazywali się nadzwyczajną zachłannością, kradnąc w GG nie tylko dzieła sztuki, zabytkowe meble, dywany, futra, ale nawet spożywcze przetwory. Ale urzędnicy niemieckiej administracji w GG dopuszczali się także zwykłych przestępstw kryminalnych w tym także tych najokrutniejszych. Friedrich von Balluseck pełniący funkcję naczelnika powiatu tomaszowskiego a potem jędrzejowskiego wykorzystywał swoje stanowisko w do bezkarnego molestowania polskich dzieci. Takich przypadków przestępstw niemieckich urzędników były w GG dziesiątki. Nie było specjalnie dziwne, że po jakimś czasie w samej III Rzeszy GG była nazywana „gangsterskim Gau”.

Gospodarka na usługach Wielkiej Rzeszy

Z funkcjonowaniem administracji miała ścisły związek sytuacja gospodarcza w GG. Zaledwie tydzień po ukazaniu się dekretu Hitlera, Hans Frank wydał dyrektywę dotyczącą realizacji gospodarczych zadań w GG. Wśród działań, które musiały zostać niezwłocznie podjęte przez ludzi podległego mu aparatu było wywiezienie do Niemiec „wszelkich surowców, złomu, maszyn i wszystkiego, co jest przydatne gospodarce niemieckiej”. Również wszystkie przedsiębiorstwa jakie nie były „absolutnie niezbędne dla egzystencji mieszkańców” miały być przeniesione do Rzeszy, o ile będzie to technicznie wykonalne i nie będzie zajmowało zbyt dużo czasu. Według Generalnego Gubernatora „Polska miała być traktowana jak kolonia, a Polacy jak niewolnicy Wielkoniemieckiej Świtowej Rzeszy”. I niemiecki aparat okupacyjny zaczął wdrażać zalecane przez Franka działania. Do Niemiec ruszyły transporty kolejowe, wyładowane surowcami, maszynami i wszelkim majątkiem ruchomym. W ciągu zaledwie kilku miesięcy gospodarka GG została doszczętnie ogołocona. 2 marca 1940r. Frank podsumowując efekty tych działań stwierdził że „GG mówiąc językiem ekonomicznym stała się pustym organizmem. Wszystkie surowce jakie tam były, zostały na ile to możliwe zabrane na potrzeby Planu Czteroletniego”. O wiele trudniejsze okazało się jednak przetransportowanie polskich przedsiębiorstw do Rzeszy, z którego to zadania na początku 1940r. zaczęto się wycofywać, głównie z uwagi na brak odpowiednich środków technicznych i stanowisko dowództwa Wermachtu, który optował za pozostawieniem w GG wartościowych pod względem gospodarczym przedsiębiorstw. Ostatecznie zwyciężyła opcja, aby jak najszybciej zarządzanie nimi przejęli sami Niemcy, uruchamiając w nich produkcję na potrzeby Rzeszy. Niemieckie władze zaczęły zachęcać niemieckich przedsiębiorców do podjęcia się tego właśnie zadania. Dla wielu z nich przyjazd do GG był postrzegany jako możliwość zdobycia szybkiej fortuny, która mogła zapewnić im przyszłość. W takim właśnie celu przybył do Krakowa Oskar Schindler, niefortunny przedsiębiorca i niemiecki szpieg w niemieckim Kraju Sudetów (Sudetenland), licząc na szybkie i łatwe wzbogacenie się. Z kolei właściciel firmy Hugo Schneider AG (HASAG) z Lipska od samego początku dostrzegał wielki potencjał GG i dlatego zdecydował się przyjechać do Radomia. Dzięki wsparciu administracji GG i samego Wermachtu w ciągu zaledwie dwóch lat ze średniej firmy w Niemczech stał się kluczowym producentem uzbrojenia na terenie GG, systematycznie zwiększając ilość posiadanych fabryk i zatrudniając w nich najtańszą siłę roboczą jaka stanowili Żydzi. Ale korzystali również na tym niemieccy pracownicy fabryk Schneidera mając wynagrodzenia o jakich nie mogli marzyć i przywileje o jakich im się nie śniło. Niemieccy przedsiębiorcy przybywali do GG nie tylko po to aby przejąć polskie przedsiębiorstwa. Dekret Franka z 24 stycznia 1940r. zezwalał Niemcom „w mocy prawa” przejmować na terenie GG wszelką prywatną własność o ile wymagał tego „interes publiczny” które to pojecie Niemcy interpretowali bardzo dowolnie. Do tego celu powołano również w GG Urząd Powierniczy, będący pod bezpośrednia kontrolą Franka. W konsekwencji tych działań odbierano Polakom nie tylko przedsiębiorstwa, ale i majątki , które trafiły następnie w ręce niemieckich powierników, wśród których były zarówno osoby prywatne jak i firmy. W takim właśnie celu do GG postanowił przybyć Siegfried Kepper, weteran partii nazistowskiej i rolnik z Prus Wschodnich. Kepper podjął taką właśnie decyzję, gdy „dowiedział się, że na Zachodzie, w dawnej Polsce są piękne majątki – dziedzictwa, które zostaną przydzielone za darmo lub za niską opłata”. Kepper liczył, że w ten sposób zostanie właścicielem jednego z nich. Ostatecznie nie osiągnął takiego sukcesu jak Schindler ale i tak udało mu się przejąć jedną arystokratycznych posiadłości w okolicach Krakowa. Odrębnym zdaniem gospodarczym była „aryzacja” mienia żydowskiego, w kwestii której władze GG wydały cała masę przepisów. Jak określił to Frank już na początku swoich rządów „Żydzi musieli jak najszybciej zniknąć z gospodarki”! W ten sposób skonfiskowano 100 tys. żydowskich przedsiębiorstw, zwłaszcza w sektorze handlu detalicznego. Gdy zaczęła się zagłada Zydów, rabunek wszelkiego mienia żydowskiego był już na masową skalę. Kolonialny charakter polityki ekonomicznej niemieckich władz jeszcze bardziej widoczny był w kwestii pracy. Już pierwszego dnia istnienia GG Frank wydał dekret zobowiązujący Polaków i Żydów do pracy na rzecz Niemców. Różnica była jedynie taka, że Polacy mieli „obowiązek pracy” zaś Żydzi „przymus pracy”. Jednak w odniesieniu do Polaków głównym celem władz GG było zapewnienie siły roboczej dla Rzeszy zwłaszcza w rolnictwie. Początkowo Frank liczył, że cele ten uda się osiągnąć dzięki propagandzie, która skłoni ich w końcu do wyjazdu do Rzeszy. Ale efekty jej były niewielkie i do końca 1939r. zgłosiło się niecałe 40 tysięcy ochotników. Było to zdecydowanie za mało, zwłaszcza że potrzeby III Rzeszy stale rosły. W dyrektywie z 25 stycznia 1940r. Generalny Gubernator nakreślił plan wysłania do Niemiec co najmniej miliona Polaków. Ale szybko okazało się że bez zastosowania radykalnych środków nie będzie to możliwe. Dlatego zdecydowano się na wprowadzenie przymusu wprowadzając dla dystryktów, powiatów i gmin określone kontyngenty robotników. Arbeitsamty zaczęły wzywać młodych ludzi w celu zarejestrowania się na wyjazd na roboty do Rzeszy, pod rygorem odpowiedzialności karnej. W efekcie tych działań w pierwszej połowie 1940r. wysłano do Rzeszy ćwierć miliona Polaków. Przy realizacji tego celu zaczęto korzystać również z organizowanych w miastach przez siły niemieckiej policji i Służby Bezpieczeństwa łapanek. Łącznie w okresie całej okupacji władzom GG udało się wywieźć do Rzeszy prawie 1,3 mln Polaków, którzy w charakterze taniej siły roboczej trafili do pracy w niemieckim przemyśle i rolnictwie. Bardzo często była to niewolnicza praca w warunkach, które systematycznie pogarszały zdrowie, a nawet prowadziły do zgonów. Jednak to nie Polacy byli w GG główną ofiarą polityki pracy niemieckiego okupanta. Tak naprawdę przymus pracy Żydów został wprowadzany w życie zanim jeszcze ukazały się w tej sprawie dekrety Hansa Franka. Żydzi w GG zostali zarejestrowani stosownie do swego zwodu i podzieleni na kolumny robocze finansowane przez Judenraty (samorządy gett). W ten sposób Niemcy mogli pozyskać kolejne dziesiątki tysięcy darmowych robotników, którym przydzielono niekiedy całkowicie bezsensowne lub poniżające ich prace. Najważniejsze jednak było to aby pracowali. Dopiero wiosną 1940r. system ten uległ zmianie i niemieckie Arbeitsamty w sposób bardziej zorganizowany zaczęły zajmować się dystrybucja żydowskiej siły roboczej. Jej część została skierowana do „otwartych” zakładów pracy w zastępstwie Polakówa ale znacznie więcej Żydów skierowano do obozów pracy przymusowej, gdzie panowały straszne warunki. Ale tak było do pewnego czasu. Potem gdy przyszedł czas „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” żydowski potencjał dla rynku pracy GG nie miał już takiego znaczenia. Z ekonomicznego punktu widzenia, szczególną rolę miało odgrywać w GG rolnictwo, na które niemieckie władze systematycznie nakładały nowe obciążenia. Wymiar przymusowych kontyngentów żywnościowych dla polskich chłopów w miarę upływu wojny systematycznie zwiększano i w 1942r. wynosił on już ponad 40 procent wszystkich plonów. W przypadku niedostarczenia wyznaczonych kontyngentów stosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Systematyczne zwiększanie kontyngentów żywnościowych powodował katastrofalne skutki dla ludności cywilnej, dla której zdobycie żywności było największym wyzwaniem dnia codziennego. Tak czy inaczej system ekonomiczny GG stworzony został wyłącznie z myślą o korzyściach jakie miała czerpać III Rzesza.

Losy mieszkańców GG

Sytuacja ludności polskiej w GG przypominała sytuację ludności tubylczej, w kolonii opanowanej przez imperialnych zdobywców. Jej istota polegała na tym, ze los mieszkańców GG w całości pozostawał w rękach niemieckiego okupanta. To on decydował o całym ich losie. I ton mógł decydować o ich życiu lub śmierci. Ale Niemcy mieli wobec Polsków bardziej długofalowe plany. Mówił o tym m.in. Hans Frank w swoim przemówieniu z 2 marca 1940r. podkreślając z całą stanowczością, że „Polakom należy złamać kręgosłup raz na zawsze, a by z tego obszaru najdrobniejszy nawet opór nie mógł nigdy więcej zagrażać polityce Rzeszy Niemieckiej”. Oznaczało to, że warstwy przywódcze polskiego społeczeństwa muszą być systematycznie z niego eliminowane. Polityka ta w zasadzie miała miejsce już w pierwszych tygodniach istnienia GG i objęła w pierwszej kolejności polską inteligencję. M.in. już 6 listopada 1939r. miała miejsce akcja na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie specjalna grupa operacyjna (Einsatzgruppe) niemieckiej Policji Bezpieczeństwa (Sipo) dowodzona przez Bruno Müllera aresztowała 183 pracowników uniwersytetu (Sonderaktion Krakau), których wysłano następnie do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Był to jedynie wstęp do zaplanowanego procesu eksterminacji przywódczych warstw polskiego społeczeństwa. Niemieckie siły policji i bezpieczeństwa pomiędzy majem a lipcem 1940r. przeprowadziły w GG szeroko zakrojona akcję AB (Außerordentliche Befriedungsaktion) w ramach której zamordowanych zostało co najmniej 6500 Polaków – w tym około 3500 przedstawicieli polskich elit politycznych i intelektualnych. Najbardziej znaną zbrodnią popełnioną przez Niemców w ramach Akcji AB były masowe egzekucje w podwarszawskich Palmirach. AB była jedna z najkrwawszych akcji jakie wymierzone zostały w polskie elity. Jednak polityka eksterminacji polskich warstw przywódczych była kontynuowana także w następnych latach istnienia GG. Obok inteligencji i byłych wojskowych ofiarą tej polityki było polskie duchowieństwo. Już w pierwszym roku istnienia GG aresztowano 800 jego przedstawicieli, w tym także kilku hierarchów. Dla Franka polski Kościół był jednym z większych zagrożeń dla niemieckiej władzy, bo jak podkreślał „katolicyzm w tym kraju to nie wyznanie, ale warunek życia”. Dlatego też publiczne praktykowanie religii było w GG po prostu niemożliwe. Ale represje niemieckiego okupanta miały w GG wiele innych form i postaci i tak naprawdę dotyczyły wszystkich grup polskiego społeczeństwa. Frank ustawicznie podkreślał, że polscy robotnicy i chłopi muszą odczuć, że „znajdują się pod ochroną III Rzeszy i jej organów wykonawczych”. O wywózkach Polaków na roboty przymusowe do Niemiec i o łapankach które były ponurą codziennością GG wspomniano już wcześniej. Również aresztowania i rozstrzeliwania były stałym elementem codziennego życia Polaków w GG. To u wszystkich jej mieszkańców wywoływało poczucie permanentnego strachu!

Bardzo często niemieckie akcje represyjne miały charakter czysto odwetowy. Za faktyczne lub domniemane napaści na Niemców karano w GG całe społeczności. Towarzyszył im niepotykany terror i okrucieństwo. Wielu z aresztowanych trafiało do obozów koncentracyjnych zlokalizowanych w GG albo w samej Rzeszy. Szczególną rolę w tym systemie pełnił obóz koncentracyjny w Auschwitz, największy z tych jakie zlokalizowane zostały na obszarze byłej Polski. Począwszy od czerwca 1940 do Auschwitz wywieziono ponad 130 tysięcy Polaków, z czego ponad 70 tysięcy poniosła śmierć w wyniku głodu, chorób i przepracowania. Szczególne miejsce w polityce władz GG miały także polskie dzieci, najbardziej zagrożone oddziaływaniem niemieckiej polityki rasowej. W czasie prowadzonej w ramach Generalnego Planu Wschodniego (Generalplan Ost) akcji przesiedleńczo – pacyfikacyjnej na Zamojszczyźnie (Aktion Zamość), która trwała od listopada 1942r. do sierpnia 1943r. wysiedlono m.in. 30 tysięcy dzieci, z których 11 tysięcy zostało wysłanych do niemieckich rodzin i domów dziecka celem germanizacji. Ich los pozostał nie znany. Resztę wysiedlonych z Zamojszczyzny dzieci uznano za mało wartościowe rasowo i skierowano do obozów w Majdanku Oświęcimiu i Łodzi. Ale zanim tam dotarły wiele z nich z głodu i zimna poniosło śmierć. To była jedna z najokrutniejszych zbrodni, jakich dopuścili się Niemcy w czasie II wojny światowej.

Zdecydowanie największą ofiarą polityki niemieckiego okupanta w GG była ludność żydowska. Już w listopadzie 1939r. Hans Frank w przemówieniu wygłoszonym w Radomiu mówił bez ogródek: „Z Żydami się cackać. Co za radość, nareszcie można się dobrać do skory rasy żydowskiej. Im więcej umiera tym lepiej[…]. Niech Żydzi poczują, żeśmy przyszli!”. Ale jeszcze zanim padły te słowa Żydzi mogli odczuć brutalność polityki niemieckiego okupanta. Pierwsze zbrodnie popełniono na nich, gdy trwała jeszcze kampania wrześniowa. Potem z miesiąca na miesiąc było ich tylko więcej. Wraz ze zbrodniami odbywała się masowa kradzież żydowskiego mienia, która stała się prawdziwą obsesją niemieckich okupantów. Jednak z chwilą powstania GG zaczęto tworzyć getta, wyodrębnione enklawy miast, w których lokowana była ich żydowska ludność. Bardzo często tworzenie wiązało się z przymusowymi przesiedleniami ludności polskiej. O skali gigantycznego przeludnienia gett mówi przykład getta w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie w 182 domach stoczonych zostało prawie 10 tysięcy Żydów. W takich warunkach wybuch epidemii był nieuchronny. I epidemie dziesiątkowały getta. Ale jeszcze bardziej robił to głód, który z miesiąca na miesiąc był coraz straszniejszy. Żniwo głodu było straszne: każdego dnia na ulicach gett zbierane były zwłoki jego mieszkańców: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. Warto jedynie wspomnieć, że o ile w getcie warszawskim w styczniu 1941r. zmarło 898 osób to już w sierpniu 5560. Do dzisiaj historycy mają problem z ustaleniem ilu mieszkańców gett zginęło w wyniku głodu. Ale prawdziwe piekło żydowskiej ludności GG zaczęło się gdy zapadła decyzja o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej” (Endlösung der Judenfrage). Jej pierwszym kluczowym krokiem była Akcja „Reinhardt” w czasie której wymordowanych zostało prawie 2 miliony Żydów. Obozy w Bełżcu, Sobiborze, Treblince, Auschwitz, Chełmnie, Majdanku to były najważniejsze miejsca, gdzie odbywała się zagłada. W ich komorach gazowych mordowano Żydów zaraz po przybyciu. W lecie 1943r. nadszedł czas ostatecznej likwidacji gett, których mieszkańcy także trafili do wspomnianych obozów zagłady. W rezultacie takiej polityki GG stała się miejscem zbrodni prawie 6 milionów Żydów. Ale w czasie gdy w trwała żydowska zagłada do GG spędzano także setki tysięcy czerwonoarmistów wziętych do niewoli po tym jak armie Hitlera uderzyły na Związek Sowiecki. Spośród 360 tysięcy sowieckich jeńców jacy trafili do GG śmierć poniosło aż 310 tysięcy, z czego zdecydowana większość została zagłodzona na śmierć.

Polityka niemieckich władz okupacyjnych, system gospodarczy i będący ich konsekwencją los mieszkańców GG sprawiały, że była on prawdziwą kolonią Hitlera w czasie II wojny światowej. Ale była też inną od wszystkich kolonii jakie istniały w dziejach świata. Niemiecki przemysł śmierci w GG sprawił, że jej tereny stały się największym cmentarzyskiem Europy.


Zdjęcie archiwalne – źródło: Wikimedia Commons